Bryn dziesiąty w mass starcie
Po brązowym medalu w biegu długim, srebrze w supermikście tym razem Axel Garnier stanął na najwyższym stopniu podium. Francuz został w Lake Placid mistrzem Uniwersjady w biegu ze startu wspólnego. Polacy spisali się słabiej niż w poprzednich startach. W pierwszej dziesiątce uplasował się tylko Patryk Bryn.
Początek biegu nie zwiastował późniejszego zwycięstwa Garniera. Francuz po pierwszym strzelaniu, na którym zaliczył karną rundę był dopiero dwunasty. Później role się jednak odwróciły 19-latek do końca zawodów strzelał już bezbłędnie, a rywale zaczęli pudłować na potęgę. Garnier objął prowadzenie po trzecim strzelaniu i nie oddał go już do samej mety. Wygrał z przewagą 24 sekund nad Aleksandrem Muchinem. Zawodnik z Kazachstanu biegał cztery karne rundy, ale dzięki dobremu biegowi cały czas pozostawał w walce o medale. Nie był jednak wcale najszybszy na trasie. To miano należało dziś do Oerjana Mosenga z Norwegii, który zgarnął brąz pomimo pięciu karnych rund.
Z czwórki polskich biathlonistów najdłużej czołówki trzymał sie Przemysław Pancerz, który na półmetku po dwóch bezbłędnych strzelaniach był nawet trzeci. Aż pięć pudeł w stójce sprawiło, że przestał się liczyć w podziale miejsc na podium i do mety dotarł na dwunastym miejscu. Chwilę wcześniej na dziesiątej pozycji finiszował Patryk Bryn, który spudłował trzykrotnie. Brązowy medalista biegu pościgowego Wojciech Janik tym razem był tylko szesnasty. To efekt pięciu karnych rund, aż siedem biegł finiszujący lokatę niżej Wojciech Filip.