Guzik: Progres w wynikach przyjdzie, jestem tego pewien

Opublikowano
25
-
11
-
2020

W sobotę w Kontiolahti nastąpi pucharowa inauguracjabiathlonistów. Z nowymi nadziejami do kolejnego sezonu podchodzi GrzegorzGuzik. - Progres w wynikach przyjdzie, jestem tego pewien, ale niekoniecznieod razu podczas pierwszego weekendu. Na treningach wszystko wygląda naprawdęfajnie, ale zapewne potrzeba trochę cierpliwości – powiedział Guzik.

Spośród reprezentantów Polski to właśnie 29-latek z Żywcaosiąga w ostatnich latach najlepsze rezultaty. Podczas lutowych MŚ wAnterselwie zajął 24. miejsce w sprincie, zaś w biegu pościgowym finiszował na33. pozycji. Guzik pracował ciężko nad tym by kolejnej zimy te wyniki byłyjeszcze lepsze.

- Większość zgrupowań mieliśmy w Dusznikach-Zdroju, ale udało się potrenowaćteż na nartach w Ramsau. Mimo pandemii wszystko przebiegło całkiem dobrze,zawsze dawaliśmy z siebie wszystko. Jeżeli w grupie panuje fajna atmosfera to wcalenie czuć ciężaru przygotowań. Najwięcej czasu poświęciliśmy na pracę nadtechniką biegu i wydaje mi się, że w tym elemencie poczyniłem ostatnionajwiększy postęp – powiedział Guzik.

Po wywalczeniu czterech miejsc startowych na sezon 2020/21wiosną z funkcji trenera polskich biathlonistów zrezygnował Adam Kołodziejczyk.Jego następcą został Anders Bratli. Celem norweskiego szkoleniowca jest udanywystęp jego podopiecznych na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

- Awans zespołu na igrzyska to dla mnie najważniejszy celna ten sezon. Ponadto chcemy w przynajmniej jednym biegu sztafetowym zmieścićsię w czołowej dziesiątce. Oba te cele są jak najbardziej realne. Jeśli chodzio moje osobiste założenia na ten sezon to nie zamierzam kłaść na siebiewielkiej presji związanej z osiągnięciem konkretnych wyników. Po prostu chcę wczasie zawodów pokazać wszystko to nad czym pracowałem na treningach –dodał Guzik.

- Po tak naprawdę pół roku pracy z nowym trenerem trudno oczekiwać,że nagle będziemy nie wiadomo jakimi zawodnikami. Progres w wynikach przyjdzie,jestem tego pewien, ale niekoniecznie od razu podczas pierwszego weekendu. Natreningach wszystko wygląda naprawdę fajnie, ale zapewne potrzeba trochęcierpliwości – ocenił.

Guzik przyznał, że rozpoczynający się sezon zapowiada siębardzo wyjątkowo nie tylko ze względu na brak publiczności, ale też z uwagi naspore zmiany w kalendarzu startów.

- Czekają nas dwa tygodnie zawodów w Kontiolahti, potem przenosimy się doHochfilzen i tam zostajemy już do świąt. Jest to na pewno nietypowe, aleprzynajmniej nie będziemy musieli się tyle przepakowywać. Do reżimu sanitarnegostosujemy się już od dawna. Bez maseczek będziemy mogli się poruszaćpraktycznie tylko na trasie. Pewne ograniczenia się pojawiły, ale w końcu chodzio nasze i innych bezpieczeństwo – powiedział.

Dla polskich biathlonistów oprócz startów w Pucharze Świataoraz Mistrzostwach Świata ważnym wydarzeniem będą Mistrzostwa Europy planowanepod koniec stycznia w Dusznikach-Zdroju. Gdy impreza ta gościła na dusznickimobiekcie cztery lata temu Guzik wywalczył tam wraz ze swoją małżonką Krystynąbrązowy medal w supermikście.

- Marzy się powtórka podobnego wyniku. Nie wiemy jednakjak będzie wyglądał ten sezon. W zależności od sytuacji mamy plan A, plan B, anawet plan C. Zobaczymy jak plan startowy się ułoży, ale wiem, że gdzieś pocichu trener zakłada nasze występy w Dusznikach-Zdroju. Mamy jeszcze czas naostateczne decyzje – zakończył Guzik.

Pierwszym startem biathlonistów w Kontiolahti będzie bieg na 20km. Jego początek planowany jest na najbliższą sobotę na godzinę 11:00.

No items found.