Guzik z pewnym awansem do pościgu

Opublikowano
12
-
02
-
2022

Sprint na igrzyskach w Pekinie zapowiadany był jako pojedynek: Johannes Boe vs Quentin Fillon Maillet. Eksperci nie pomylili się w swoich typowaniach. Norweg wygrał złoty, a Francuz srebrny medal. Grzegorz Guzik poprawił swoje dotychczasowe osiągnięcia w tej konkurencji na igrzyskach i zajął 48. miejsce.

Sezon 2021/22 nie układał się do tej pory po myśli Johannesa Boe, który w poprzednich latach zdominował rywalizację w Pucharze Świata. Tej zimy tylko czterokrotnie stawał na podium i odniósł tylko jedno zwycięstwo. Do igrzysk w Pekinie przystępował jako piąty zawodnik klasyfikacji generalnej. Tak nisko na tym etapie nie plasował się od sześciu lat. Już jego występy w sztafecie mieszanej i biegu na 20km pokazały jednak, że Norweg trafił z formą w najważniejszym momencie. W sprincie Boe pobiegł jak za swoich najlepszych lat i drugiego najszybszego zawodnika pokonał aż o 27 sekund. Był nim Quentin Fillon Maillet, czyli lider Pucharu Świata. Obaj spudłowali po razie - Norweg podczas pierwszego strzelania, Francuz podczas drugiej wizyty na strzelnicy. Na mecie obu zawodników dzieliło 25 sekund.

Johannes Boe jest trzecim Norwegiem z tytułem mistrza olimpijskiego w sprincie. W 1984 roku wygrał Eirik Kvalfoss, Ole Einar Bjoerndalen zwyciężał trzykrotnie: w 1998, 2002 i 2014 roku. Z kolei Quentin Fillon Maillet jest drugim Francuzem, który stanął na olimpijskim podium w biegu na 10km. W 2010 złoto wywalczył Vincent Jay, a medalu w tej konkurencji nigdy nie mieli Raphael Poiree czy Martin Fourcade. 

Swój pierwszy indywidualny medal olimpijski w starcie na czwartych igrzyskach zdobył Tarjei Boe, który podobnie jak starszy brat spudłował raz w stójce. Po wybiegnięciu ze strzelnicy 33-latek był czwarty i tracił do Maksima Cwietkowa siedem sekund. W korespondencyjnym pojedynku o brąz górą był Norweg, który wyprzedził Rosjanina o niecałe dwie sekundy. Cwietkow może mówić o pechu, bo w biegu na 20km też zajął miejsce tuż za podium. W kategorii "come back czterolecia" może czuć się jednak zwycięzcą. Od zakończenia sezonu 17/18 i pucharowej wygranej w mass starcie w Tjumeni zaliczył tylko dziesięć startów w PŚ. Na dwa lata zupełnie zniknął z radarów. Odnalazł się dopiero na początku tego roku i z miejsca stał się ważną postacią w grze o olimpijskie laury.

Po słabszym występie w biegu długim lepszą dyspozycję pokazali Sebastian Samuelsson i Martin Ponsiluoma. Szwedzi po niezłym biegu zajęli piąte i szóste miejsce. W pierwszej dziesiątce zameldowali się również inni zawodnicy ścisłej światowej czołówki - siódmy był Sturla Laegreid, ósmy Benedikt Doll, dziewiąty Emilien Jacquelin, a dziesiąty Anton Smolski. Wśród tych, którzy spisali się poniżej oczekiwań wymienić należy Vetle Sjastada Christiansena (3 karne rundy, 20. miejsce), Johannesa Kuehna (4 karne rundy, 33. miejsce) oraz Alexandra Łoginowa (4 karne rundy, 38. miejsce).

Grzegorz Guzik po 84. miejscu w Soczi i 59. pozycji w Pjongczang tym razem uplasował się w sprincie na 48. lokacie. Polak nieźle radził sobie na strzelnicy, gdzie spudłował tylko raz podczas drugiego strzelania. Przed ostatnim okrążeniem zmierzono mu 40. czas. W końcówce ośmiu rywali okazało się lepszych i wyprzedziło naszego reprezentanta, który na starcie niedzielnego biegu pościgowego wystartuje dwie minuty i 36 sekund za Johannesem Boe.

WYNIKI

No items found.