Jan Guńka czwarty w klasyfikacji U-23 PŚ. "Liczę na więcej"
%20(1).png)
Jan Guńka zajął 33. miejsce podczas swojego ostatniego startu w tym sezonie Pucharu Świata. W biegu pościgowym to jego najlepszy wynik w karierze. W całym sezonie zgromadził 44 punkty i był 57. w klasyfikacji generalnej. To oznacza też jedno najlepszy sezon w życiu. - Nie mogę powiedzieć, że to był wybitny sezon - uważa jednak biathlonista, który zajął też czwarte miejsce w klasyfikacji U-23.
Mateusz Król: Przed chwilą, Janek, wspominałeś, że to był Twój ostatni bieg w sezonie. Mówiłeś, że był świetny. Dlaczego tak uważasz?
Jan Guńka: Dlaczego? Bo naprawdę świetnie się bawiłem. Cały czas toczyłem walkę na trasie, co bardzo mnie cieszyło. Udało mi się utrzymywać tempo, a nawet wyprzedzać rywali. To było naprawdę satysfakcjonujące. Czułem się biegowo bardzo dobrze. W porównaniu do wcześniejszych startów, ten bieg naprawdę mi się udał. Ta rywalizacja dzisiaj dała mi sporo radości.
Nawet pomimo trzech pudeł?
Tak, mimo tych trzech pudeł. Szkoda tych pojedynczych błędów, bo mogłem osiągnąć jeszcze lepszy wynik. Ale i tak oceniam ten start bardzo pozytywnie.
Jak ocenisz cały sezon? Nie da się ukryć, że punktowo był najlepszy w Twojej karierze. Czy Ty również tak go postrzegasz?
Pod względem punktów i miejsc to rzeczywiście był najlepszy sezon. Ale trudno mi go tak jednoznacznie ocenić, bo były zarówno świetne starty, jak i te słabsze. Zdarzały się momenty, kiedy brakowało stabilności. Bywały okresy, w których starty były naprawdę słabe, miałem wrażenie, że ledwo poruszam się po trasie. Dlatego nie mogę powiedzieć, że to był wybitny sezon. Jednak zauważam pewien postęp, choć liczę na więcej w przyszłości.
Na koniec chciałbym zapytać o legendy, które jutro kończą karierę. Czy byli dla Ciebie idolami, gdy zaczynałeś? I czy uważasz, że to duża strata dla biathlonu?
Na pewno to będzie duża strata. Szkoda, że taki dominator jak Boe odchodzi. Wcześniej mieliśmy Fourcade’a, teraz Boe – to koniec pewnej epoki w biathlonie. Na pewno...
Może czas na erę Guńki?
Jeszcze nie teraz, ale nie mam nic przeciwko, żeby w przyszłości...