Kowalczyk-Tekieli: Chcę przerzucić moje doświadczenie z biegów na biathlon

Minęły trzy miesiące od kiedy Justyna Kowalczyk-Tekieliobjęła funkcję dyrektora sportowego Polskiego Związku Biathlonu. Podczasubiegłotygodniowych Mistrzostw Polski w biathlonie letnim, które rozrywane byływ Czarnym Borze, mistrzyni olimpijska w biegach narciarskich po raz pierwszymiała okazję na żywo oglądać rywalizację biathlonową z udziałem najlepszych polskichzawodników i zawodniczek. - Cieszę się, że startowało tak dużo osób. Prawietrzysta startujących, z tego musi wyrosnąć jakaś potencjalna szybka strzała –powiedziała Kowalczyk-Tekieli.
Pojawienie się najlepszej biegaczki narciarskiej w historiipolskiego sportu w strukturach biathlonowego związku mogło być zaskoczeniem.Kowalczyk-Tekieli przyznała jednak, że doniesienia ze świata dwuboju zimowegośledzi od dawna.
- Uczyłam się w jednej klasie z Krysią Guzik, przez całeżycie sobie dopingowałyśmy. Ponadto przyjaźnię się z Magdaleną Gwizdoń, zawsze trzymałamkciuki za Tomasza Sikorę. Bez dwóch zdań mogę powiedzieć, że śledziłam to codzieje się w biathlonie. W ostatnich latach dopingowałam – a jakżeby inaczej –Denise Herrmann i Stinie Nilsson. Jestem pełna podziwu dla tych dwóchdziewczyn. Denise już się może poszczycić tytułem biathlonowej mistrzyniświata, myślę, że Stinę też to czeka, choć początek miała trudny –powiedziała Kowalczyk-Tekieli.
Mimo licznych przykładów udanych transferów z biegów dobiathlonu, czterokrotną zdobywczynię Pucharu Świata zmiana dyscypliny nigdy niekorciła.
- Zawsze dobrze się czułam z tym co robię w biegach i nie musiałam szukaćinnych opcji. Pół żartem, pół serio trener Wieretielny często powtarzał, że jakcoś mi się w biegach nie podoba, to mam iść do biathlonu. Nie mogłabym jednakzrezygnować ze stylu klasycznego na rzecz karabinu na plecach – dodała.
Dyrektor sportowa PZBiath powoli wdraża się w funkcjonowaniena swoim nowym stanowisku. Gościła już na zgrupowaniach zarówno pierwszejreprezentacji, jak i kadry B.
- Chcę przerzucić moje doświadczenie z biegów na biathlon. Wierzę, że prędzej czy później to się uda. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że mamy sezon olimpijski i jakiekolwiek mieszanie w kadrze, narzucanie swoich teorii nie powinno mieć teraz miejsca. Trener i zawodnicy muszą mieć zapewniony spokój do realizacji swoich planów. Jeśli one wypalą to super, jeśli nie to wtedy dopiero będzie czas na nowe pomysły – powiedziała Kowalczyk-Tekieli, która pozytywnie oceniła stan biathlonowej infrastruktury w kraju.
- Duszniki wyglądają dobrze, ale przydałby się tam nowy asfalt. Mam nadzieję, że zarządcy obiektu to wiedzą. Kościelisko jest na etapie wielkich zmian i liczę, że już w najbliższym czasie będzie można zobaczyć mnie biegającą tam po nowej trasie nartorolkowej. W Czarnym Borze wszystko wygląda super, choć wiadomo, że jest ośrodek przeznaczony do szkolenia przyszłych pokoleń. Zostały jeszcze zmodernizowane Jakuszyce, które nie tylko biathlonowi, ale też mi są bardzo bliskie. Trzymam kciuki, dopinguje i liczę, że już niedługo będziemy tam biegać i strzelać – zakończyła.
Więcej w rozmowie z dyr. Justyną Kowalczyk-Tekieli w poniższym video.