Mąka: Na kolejne igrzyska przyjedziemy mocniejsze

Opublikowano
16
-
02
-
2022

Polskie biathlonistki na igrzyskach w Pekinie zajęły w biegu sztafetowym czternastą lokatę, co jest wyrównaniem osiągnięcia z olimpijskiego debiutu tej konkurencji w Albertville. - Wyciągniemy wnioski, przepracujemy porządnie najbliższe cztery lata i na kolejne igrzyska przyjedziemy mocniejsze – powiedziała Anna Mąka.

Jako pierwsza na trasie środowego biegu sztafetowego kobiet w polskim zespole zaprezentowała się Monika Hojnisz-Staręga. Liderka naszej kadry, która jako jedyna zakwalifikowała się do zaplanowanego na sobotę biegu ze startu wspólnego, przyzwyczaiła nas do tego, że udanie rozpoczyna rywalizację sztafetową. Tym razem było jednak inaczej. Polka dobierała dwukrotnie podczas pierwszego strzelania i opuszczała stadion jako przedostatnia. W stójce spudłowała raz i z Kamilą Żuk zmieniała się na czternastym miejscu.

- Trzeba było strzelać na czysto, żeby liczyć się dzisiaj w czołówce. Jestem zawiedziona swoją postawą, bo nie wykorzystałam szansy. Ten początek w moim wykonaniu powinno wyglądać lepiej. Biegło mi się też ciężko, trochę tych kilometrów w nogach już jest – powiedziała Hojnisz-Staręga.

Straty do liderek znacznie powiększyła Kamila Żuk. Był to efekt przede wszystkim karnej rundy po strzelaniu w postawie leżąc.

- Sama nie jestem w stanie wytłumaczyć co się wydarzyło na pierwszym strzelaniu. Wydawało mi się, że warunki na strzelnicy były takie same jak na przystrzeliwaniu. Przed moim startem taką samą informację dostałam przez krótkofalówkę od trenera. Byłam więc bardzo pewna tego strzelania, a krążki się nie zamykały. Mogę tylko przeprosić i zapewnić, że dałam z siebie wszystko – powiedziała Żuk.

Druga z Polek najwyraźniej nie doszła do siebie po chorobie, jaka dopadła ją tuż po przyjeździe do Pekinu. Na trasie nie przypominała siebie choćby ze styczniowych startów, gdy wielokrotnie potrafiła wytrzymywać tempo najszybszych.

- Widziałam jak na trasie rywalki uciekały mi z pola widzenia, a ja nie byłam w stanie za nimi ruszyć. Jestem zdania, że mój organizm nie radzi sobie na tej wysokości. Przekonuję się o tym z każdym kolejnym startem. Dzisiaj ledwo ukończyłam bieg. Ostatnie metry pokonywałam z zaciśniętymi zębami. Zdecydowanie jest to kwestia wysokości na jakiej się znajdujemy – dodała Żuk, która swoją zmianę ukończyła dopiero na osiemnastym miejscu.

Awans o trzy miejsca zanotowała Kinga Zbylut, która była bezbłędna w postawie leżąc. W stójce zacięła się dopiero przy ostatnim krążku, do zestrzelenia którego potrzebowała aż trzech dodatkowych pocisków.

- Cieszę się, że udało się go ostatecznie strącić, przez co nie musiałam biegać karnej rundy. Jestem zadowolona ze swojego występu, bo nie czuję się na tych trasach najlepiej. Starałam się nie myśleć o stratach. Chciałam zrobić swoją dobrą robotę i dać z siebie więcej niż 100% - powiedziała Zbylut.

Zadanie przyprowadzenia sztafety do mety otrzymała Anna Mąka. Polka musiała je potraktować dosłownie, bo pędząca po złoto Elvira Oeberg była niebezpiecznie blisko zdublowania naszej sztafety.

- Czułam za sobą Szwedkę, starałam się jednak skupić na swoich zadaniach, a więc jak najszybszym pokonaniu każdego odcinka trasy i celnym strzelaniu – powiedziała Mąka.

To drugie udało się czwartej z Polek najlepiej. Oba strzelania Mąka zakończyła bez konieczności wspomagania się dodatkową amunicją.

- Szkoda, że wystarczyło to tylko do czternastego miejsca, ale tak widocznie miało być. Liczyłam w głębi serca na miejsce w szóstce. Po sezonie mam nadzieję, że przyjdzie czas na rozmowy. Wyciągniemy wnioski, przepracujemy porządnie najbliższe cztery lata i na kolejne igrzyska przyjedziemy mocniejsze – dodała.

Ze strata nieco ponad sześciu minut Mąka finiszowała na czternastym miejscu. Polska była ostatnią sztafetą, która dotarła do mety. Za nami sklasyfikowano zdublowane ekipy z Estonii, Finlandii, Japonii, Bułgarii i Słowacji. Szwajcarki nie ukończyły rywalizacji.

Ostatni akt biathlonowej rywalizacji w Pekinie z udziałem reprezentantów Polski – bieg ze startu wspólnego kobiet – zaplanowano na sobotę na godzinę 10:00. Możliwe jednak, że ze względu na prognozowane niskie temperatury zawody te zostaną przeniesione na piątek na godzinę 8:00. Jury zawodów decyzję w tej sprawie poda w czwartek.

No items found.