Polacy nieusatysfakcjonowani inauguracją PŚ
![](https://cdn.prod.website-files.com/638212fd83c0cd4a6751fd71/63f49ef5c277db50f77afb21_guzik-nedza-kubiniec-scaled.jpeg)
Za reprezentantami Polski w biathlonie inauguracyjny start w sezonie 2022/23. W biegu na 20km w Kontiolahti Grzegorz Guzik zajął 49. miejsce. – Lokata w połowie stawki nie do końca mnie satysfakcjonuje – powiedział najlepszy polski biathlonista ostatnich lat.
Dla Guzika to druga najlepsza inauguracja w karierze. Wyżej uplasował się w pierwszym starcie sezonu 2018/19, gdy był 42. W biegu indywidualnym w Pokljuce. Polak po wtorkowym biegu w Kontiolahti przyznał, że lokata w połowie stawki nie spełnia jego oczekiwań.
- Przy dobrym strzelaniu moja pozycja powinna być wyższa, ale wciąż czegoś jeszcze mi brakuje na trasie. Przynajmniej takie są moje odczucia na ten moment – powiedział Guzik.
31-latek reprezentujący BLKS Żywiec spudłował dwukrotnie. Za każdym razem minutę kary dopisywał sobie po strzelaniu w postawie leżąc.
- Jestem zadowolony ze strzelania w stójce. Zarówno w Sjusjoen na testach, jak i tutaj w biegu pucharowym wyglądało to naprawdę dobrze. W leżaku wkradają się małe błędy, czasem przeszkodzi też wiatr. Tak było dzisiaj, gdy mocniejszy podmuch sprawił, że pierwszy strzał został wyrzucony w lewą stronę. Nie martwię się tym, bo wiem, że to strzelanie może być dobre. Cały czas nad tym pracuję – dodał.
Guzik w ostatnich dniach zmagał się z kontuzją, z tego powodu nie uczestniczył we wszystkich aktywnościach treningowych.
- Po startach testowych w Sjusjoen delikatnie naderwałem biceps. Podczas biegu na nartach, gdy ramię było z tyłu w pełnym wyproście ktoś nadepnął mi na kija. Było to bolesne i wykluczyło mnie z kilku ważnych zajęć. Do normalnego treningu wróciłem dopiero w Kontiolahti. Na dzień dzisiejszy nic mi już jednak nie przeszkadza – powiedział.
Brązowy medalista ME z 2017 roku jako jedyny z Polaków punktował w zawodach Pucharu Świata w każdym z ostatnich sześciu sezonów. Tej zimy nie stawia sobie żadnych szczegółowych celów.
- Nie nastawiam się na nic konkretnego. Nie chcę mówić o swoich marzeniach, zależy mi na tym by robić swoje. Sezon jest długi i jest nad czym pracować – zakończył.
Z dużymi nadziejami do biegu na 20km przystępował Andrzej Nędza-Kubiniec, który wszystkie swoje najlepsze rezultaty w PŚ notował właśnie na tym dystansie.
- Co ciekawe nie jest to moja ulubiona konkurencja. Zdecydowanie wolę krótsze biegi – powiedział zawodnik BKS WP Kościelisko, któremu nie udało się nawiązać do punktowanych występów sprzed lat. Z czterema minutami kary na koncie zajął 80. miejsce.
- Nie do końca jestem zadowolony z dzisiejszego występu, liczyłem na lepsze strzelanie. Na trasie czułem się dużo lepiej niż to wynika z czasu biegu. Nie wiem czym to jest spowodowane, jest to dla mnie dziwna sytuacja. Może było coś nie tak z rozgrzewką, będziemy to z trenerem analizować – dodał.
W ocenie trenera Rafała Lepela Nędza-Kubiniec jest najlepszym strzelcem w drużynie. Nie zawsze jest jednak w stanie pokazać to podczas zawodów.
- Moje strzelanie na treningach wygląda dobrze, nie ma za dużo błędów. Jeśli się już zdarzają to pojedyncze i rzadko. Jeszcze nie do końca wiem jak to przełożyć na zawody, gdy dochodzi stres, zmęczenie i presja dobrego wyniku – powiedział.
Trzeci z Polaków – Jan Guńka – po ośmiu niecelnych strzałach sklasyfikowany został na 94. pozycji. W czwartek po dniu przerwy rozegrany zostanie wyścig sztafet. Oprócz Guzika, Nędzy-Kubińca i Guńki wystartuje w nim również Marcin Zawół.
- W takim składzie jeszcze nie biegliśmy, więc trudno mi przewidzieć, na co możemy liczyć. Nie ukrywam, że w sztafecie najlepiej mi się zawsze startowało na pierwszej zmianie. Mogłem pokazać, że daję radę walczyć z najlepszymi. Kilkukrotnie udawało mi się przyprowadzać sztafetę na wysokich miejscach – ocenił Nędza-Kubiniec.