Powtórka z Kontiolahti

Opublikowano
10
-
12
-
2022

Podobnie jak w Kontiolahti bieg sztafetowy mężczyzn padł łupem Norwegów. Sturla Laegreid, Filip Andersen, Johannes Boe oraz Vetle Christiansen wyprzedzili Szwedów oraz Niemców. Polacy w składzie Andrzej Nędza-Kubiniec, Marcin Zawół, Grzegorz Guzik, Jan Guńka zajęli 16. miejsce.

Po pierwszej zmianie prowadzili Norwegowie. Sturla Laegreid już po pierwszym strzelaniu miał kilkanaście sekund przewagi nad resztą stawki. Te przydały się po stójce, gdy wicelider Pucharu Świata zaliczył trzy pudła. Obyło się bez karnej rundy i do strefy zmian Norweg dotarł przed sztafetami Szwecji, Austrii i Estonii. Andrzej Nędza-Kubiniec dobierał dwukrotnie – po raz podczas strzelań w postawie leżąc i stojąc. Z Marcinem Zawołem zmienił się na szesnastym miejscu minutę po najlepszych.

Na półmetku na czele znajdowali się Włosi. Tommaso Giacomel strzelał bezbłędnie i wykorzystał pudła rywali. Norweg Filip Andersen dobierał dwukrotnie i osunął się na trzecie miejsce ze stratą pięciu sekund do lidera. Jako drugi zmianę oddał Martin Ponsiluoma. Szwed miał spore problemy na strzelnicy – spudłował czterokrotnie – ale był w stanie odrabiać straty dzięki fantastycznej postawie na trasie. Na czwartym miejscu ze stratą 15 sekund znajdowali się Francuzi. Pozostałe drużyny traciły już ponad pół minuty. Marcin Zawół oddał zmianę na siedemnastym miejscu. Młody Polak korzystał z pomocy trzech dodatkowych pocisków i dał się wyprzedzić Amerykaninowi.

Kluczowa dla losów zwycięstwa zgodnie z przewidywaniami okazała się trzecia zmiana. Wszystko za sprawą fenomenalnego występu Johannesa Boe, który tak jak w piątkowym sprincie oddał dziesięć celnych strzałów i był najszybszy na trasie. Efekt? Ponad minuta przewagi nad Emilienem Jacquelinem i Peppe Femlingiem. Grzegorz Guzik spudłował czterokrotnie i dał się wyprzedzić Litwinowi, sam wyprzedził jednak biegającego aż trzy karne rundy Asseta Diusenowa z Kazachstanu dzięki czemu utrzymał siedemnastą pozycję po trzech zmianach.

Ostatniemu z Norwegów zostało tylko postawić kropkę nad „i”. Christiansen bezproblemowo poradził sobie z pięcioma celami w postawie leżąc, ale po stójce musiał biegać jedną karną rundę. Mimo to na ostatnie okrążenie i tak wybiegał jako pierwszy z przewagą pół minuty nad rywalami. Dla Norwegii to druga sztafetowa wygrana w sezonie.

Za ich plecami trwała walka o drugie miejsce, z której zwycięsko wyszedł Sebastian Samuelsson. Szwedzi zawody w Kontiolahti zakończyli dopiero na dziesiątym miejscu, w kolejnym tygodniu musieli uznać wyższość wyłącznie jednej ekipy. Na trzecim miejscu dzięki bardzo dobremu występowi Benedikta Dolla finiszowali Niemcy. Na podium tym razem zabrakło miejsca dla Francuzów – Quentin Fillon Maillet w dalszym ciągu nie jest w stanie nawiązać do wysokiej formy z ubiegłego roku. Zwycięzca kryształowej kuli linię mety przeciął na czwartym miejscu ze stratą 20 sekund do TOP3.

Kolejny bardzo dobry występ zaliczyli Finowie, którzy w ostatnich sezonach z rzadka meldowali się w czołowej dziesiątce, a tymczasem po szóstym miejscu przed tygodniem, tym razem zapracowali na piątą lokatę. Najlepsze strzelanie w stawce – tylko cztery dobierane pociski – pokazali Austriacy i Włosi. W parze z celnym okiem nie poszedł jednak szybki bieg. Austria zajęła szóste miejsce, Włochy tylko dziewiąte.

Polacy dotarli do mety, choć po karnej rundzie Jana Guńki w postawie leżąc na ostatniej zmianie można było obawiać się czy to się podopiecznym trenera Rafała Lepela uda. Ostatecznie mimo kolejnych trzech pudeł w stójce 20-letni Guńka opuścił strzelnicę zanim Christiansen zameldował się na mecie. Na ostatnim okrążeniu Polak zdołał jeszcze wyprzedzić Estończyka i wyprowadzić sztafetę na szesnaste miejsce, co jest powtórzeniem rezultatu z Kontiolahti.

No items found.