"Szkoda nie wykorzystać tak dobrego strzelania"

Opublikowano
16
-
12
-
2022

Kamila Żuk mimo bezbłędnego strzelania w sprincie w Le Grand Bornand nie wywalczyła pierwszych w sezonie punktów do klasyfikacji Pucharu Świata. – Jestem zła. Szkoda nie wykorzystać tak dobrego strzelania – powiedziała Polka po wywalczeniu 43. miejsca.

Żuk po raz drugi zachowała stuprocentową skuteczność strzelecką w biegu sprinterskim na poziomie Pucharu Świata. Poprzednio było to w lutym 2019 roku w Soldier Hollow. Wtedy skończyło się to szóstą lokatą.

- Faktycznie tego bezbłędnego strzelania w starcie indywidualnym nie było od dawna, ale w poprzednich dwóch sezonach udawało mi się tak dobrze strzelać w sztafetach – skomentowała Żuk. – Strzelanie na czysto cieszy bardzo, bo dodaje mi pewności siebie. Ostatnio ewidentnie walczyłam z tym strzelaniem, a dziś w końcu zrobiłam to co na treningach – dodała.

Do startującej już z numerem drugim Żuk dostosowały się pozostałe reprezentantki Polski. W sumie Żuk, Jakieła, Mąka i Sidorowicz trafiły 38 z 40 oddanych strzałów. To duża poprawa względem dokonań strzeleckich z ubiegłotygodniowych zawodów w Hochfilzen.

- Trener nie powiedział nic szczególnego, nie dawał konkretnych rad. Chciał jedynie, żebyśmy nie kombinowały. Wiedział, że ostatni występ w sztafecie był poniżej naszych możliwości. Dzisiaj każda z nas była skupiona i pokazała co tak naprawdę potrafi – powiedziała Żuk.

Tym razem zawiodła jednak dyspozycja na trasie. Żuk słabła z okrążenia na okrążenie – na pierwszej pętli straciła do najszybszej 25 sekund, na drugiej i trzeciej kolejno 34 i 46 sekund. W sumie zmierzono jej 60. czas biegu.

- Już pierwsze okrążenie kosztowało mnie niesamowicie dużo. Na drugiej i trzeciej pętli miałam poczucie, że meta się oddala, a nie przybliża. Z metra na metr czułam się coraz słabiej, brakowało sił, żeby się odpychać. Myślę, że po części było to spowodowane wysokością. Nie byłam do końca zadowolona ze swojego sprzętu, ale mam też poczucie, że jestem już zmęczona. Nastąpiła kumulacja przeciwności i zabrakło sił do walki. Było mi bardzo ciężko spróbować urywać kolejne sekundy. Dałam z siebie sto procent tego, co miałam – powiedziała Żuk.

- Jestem zła. Szkoda nie wykorzystać tak dobrego strzelania. Myślę, że te dobre dni jeszcze przyjdą – zakończyła optymistycznie.

Szansa na poprawę samopoczucia już w sobotę. Bieg pościgowy kobiet z udziałem Kamili Żuk, ale także Natalii Sidorowicz i Joanny Jakieły planowany jest na 14:15. Transmisja w TVP Sport.

No items found.