W czwartek inauguracja MŚ w Anterselwie

Czwartkowa sztafeta mieszana rozpocznie biathlonowe Mistrzostwa Świata w Anterselwie. Niemal wszystkie reprezentacje zdecydowały się na start w najmocniejszym składzie. Polskę reprezentować będą Kinga Zbylut, Kamila Żuk, Grzegorz Guzik i Łukasz Szczurek.
Czasy, w których sztafeta mieszana podczas mistrzostw świata traktowana była z przymrużeniem oka minęły bezpowrotnie. Na dowód wystarczy rzucić okiem na składy poszczególnych drużyn - w wielu ekipach trudno znaleźć słabe punkty, a w walce o medale może liczyć się nawet dziesięć sztafet.
Tytułu mistrzów świata z Ostersund bronić będą Norwegowie, którzy wystartowali wówczas w składzie Marte Olsbu Roeiseland, Tiril Eckhoff, Johannes Boe, Vetla Sjastad Christiansen. W czwartkowym wyścigu tego ostatniego zastąpi Tarjei Boe. Norwegia to najbardziej utytułowana drużyna w historii tej konkurencji – oprócz ubiegłego roku triumfowała również w latach 2011-2013 oraz na igrzyskach w Soczi. Trudno wyobrazić sobie podium czwartkowego biegu bez drużyny norweskiej.
Mistrzami olimpijskimi z Pjongczang są Francuzi, którzy w porównaniu z igrzyskami wymienili trzy czwarte składu. Ostał się w nim jedynie Martin Fourcade, który wystartuje na trzeciej zmianie. Przed nim pobiegną Julia Simon i Justine Braisaz, po nim na trasie zaprezentuje się Quentin Fillon Maillet. Cała czwórka indywidualnie mieści się w czołowej dziesiątce Pucharu Świata. Jeśli ktoś ma zagrozić Norwegom to chyba właśnie „Trójkolorowi”.
Wielu murowanych faworytów do podium upatruje w reprezentantach Włoch, którzy byli w czołowej trójce zarówno na ostatnich igrzyskach, jak i ostatnich MŚ. Sztafeta mieszana wydaje się być bowiem skrojona pod aktualne możliwości gospodarzy zawodów w Anterselwie. Lukas Hofer i Dominik Windisch już nieraz udowodnili, że są w stanie utrzymać zaliczkę wypracowaną przez Lisę Vittozzi i Dorotheę Wierer.
Swoich czworo najlepszych przedstawicieli do startu desygnowali również trenerzy z Niemiec. Franziska Preuss, Denise Herrmann, Arnd Peiffer i Benedikt Doll nie są typowani do roli zwycięzcy wyścigu inaugurującego tegoroczne MŚ, ale podium z ich udziałem niespodzianką nazwać nie będzie można.
W rolę "czarnych koni" wcielić się będą chciały sztafety Szwecji, Rosji, Szwajcarii i Czech. Na co mogą liczyć reprezentanci Polski? Rok temu na otwarcie Mistrzostw Świata Biało-Czerwoni pokusili się o dziewiątą lokatę. Zarówno wtedy, jak i teraz w składzie zabrakło liderki reprezentacji, czyli Moniki Hojnisz-Staręgi, która koncentrować się będzie na piątkowym sprincie. Powtórzenie rezultatu zbliżonego do tego z MŚ w Ostersund będzie dla Kingi Zbylut, Kamili Żuk, Grzegorza Guzika i Łukasza Szczurka wartościowym osiągnięciem. Na liście startowej widnieje bowiem rekordowa liczba aż 27 sztafet.
Początek biegu w czwartek od godziny 14:45. Transmisje w Eurosporcie 1 oraz w Polsacie Sport Extra.
LISTA STARTOWA