Wypowiedzi polskich biathlonistów po sprincie w Oberhofie

Opublikowano
5
-
01
-
2018

Nie było powtórki z zeszłego roku, gdy Grzegorz Guzik wywalczył w Oberhofie swoje pierwsze pucharowe punkty. 66. miejsce, które zajął w dzisiejszym sprincie i tak jest jednak jego najlepszym występem w tym sezonie. Łukasz Szczurek zajął 73. miejsce, a Mateusz Janik sklasyfikowany został na 99. pozycji.Grzegorz Guzik: - Wcale nie było takiego mocnego wiatru na strzelnicy i można było całkiem fajnie postrzelać. Ostatni strzał na leżaku przyspieszyłem, to był mój ewidentny błąd. Za szybko chciałem wybiec na trasę. W stójce z kolei ze zmęczenia drgnął mi jeden z mięśni. - Uzbierało się już około dwudziestu dni bez żadnego startu. Przerwa dość długa, ale zrobiliśmy w jej czasie dużo dobrych treningów. Wszystko to musi się teraz rozejść. Bieg całkiem przyzwoity, muszę poprawić strzelanie, wszystko siedzi w mojej głowie. - Powtórki sprzed roku nie było, ale sentyment do tego miejsca pozostaje. Pasuje mi trasa w Oberhofie, ma bardzo fajny profil. Nie zmienia to jednak faktu, że nie lubię panujących tu zawsze warunków. Jest zimno, jest mgliście, jest wietrznie, dzisiaj na dodatek od rana padał deszcz.Łukasz Szczurek:- Bardzo szkoda tego strzelania, ale cieszę się, że dyspozycja biegowa była niezła. W przerwie świątecznej w kraju były ciężkie warunki śniegowe. Trochę musieliśmy improwizować i nie udało się zrobić tyle treningu na nartach ile mieliśmy w planie. - Nie ukrywam, że po strzeleniu trzech karnych rund wiedziałem już, że w kontekście walki o igrzyska nic mi to nie da, więc pojawiły się myśli, żeby odpuścić. Szybko jednak je porzuciłem i biegłem na maksa do samej mety. Może to pomoże mi być jutro w Osrblie pobudzonym od pierwszego okrążenia.

No items found.