Wywiad z Wacławem Furmankiem, prezesem Wysowianki
O początkach współpracy Wysowianki z Polskim Związkiem Biathlonu, spectrum działań firmy oraz dalszych planach jej rozwoju rozmawialiśmy z prezesem Uzdrowiska Wysowa S. A. panem Wacławem Furmankiem.Skąd pomysł na współpracę z Polskim Związkiem Biathlonu? Jak doszło do tego – w tym momencie już co najmniej - trzyletniego mariażu?- Pomysłodawcą był kolega z zarządu, czyli Włodek Kubiak. Nie ukrywam, że zaskoczył nas tym pomysłem. Przyznam się, że na początku nie byłem hurraoptymistą, ale to już taka moja osobista specyfika, że staram się twardo stąpać po ziemi. Spotkaliśmy się z panią prezes Gerasimuk, porozmawialiśmy jak ta współpraca miałaby wyglądać i z każdą kolejną chwilą przekonywałem się, że współpraca przyniesie nam obopólną korzyść.Interesował się Pan wcześniej biathlonem? Miał Pan pojęcie o tej dyscyplinie sportu?- Zdecydowanie tak. Ja w ogóle lubię sporty zimowe. Pierwsze moje kibicowskie wspomnienie związanie z biathlonem to mistrzostwa świata Anterselwie i złoto Tomka Sikory.Proszę powiedzieć coś więcej o Pana firmie, bo okazuje się, że Wysowianka to nie tylko woda mineralna, ale również wody lecznicze, kosmetyki, kompleks hotelowy…- Rzeczywiście nasza firma jest dość specyficzna, bo posiada bardzo szerokie portfolio produktów i usług. Może nie jesteśmy największym uzdrowiskiem, ale staramy się być coraz bardziej rozpoznawalni i współpraca z biathlonem również ma temu służyć. Naszą wiodącą marką jest Wysowianka. Jest to woda wysokozmineralizowana o dużej zawartości jodu, przeznaczona dla koneserów, w przeciwieństwie do Wysowianki-Zdrój, która mniejszą mineralizację i jest znacznie bardziej neutralna. W gamie naszych produktów mamy również wody lecznicze. Posiadamy aż czternaście żródeł. Dzięki temu, że trzy wody – Franciszek, Józef i Henryk - są butelkowane, nasi kuracjusze są w stanie kontynuować krenoterapię również po powrocie do domu. W ramach uzdrowiska prowadzimy kuracje pitne, inhalacje i kąpiele. W swojej ofercie mamy też turnusy rehabilitacyjne, jak również pobyty stricte komercyjne. Wysowa-Zdrój nie jest kurortem znanym ze zbyt wielu rozrywek, ale jeśli ktoś szuka ciszy i spokoju to dobrze do nas trafił.Przed biathlonistami największe wyzwanie życia, czyli igrzyska olimpijskie. Jakie największe wyzwania czekają Uzdrowisko Wysowa?- Cały czas wyznaczamy sobie nowe cele. Jeśli chodzi o wody, stawiamy teraz na opakowania szklane, które przeżywają teraz swój renesans w myśl zasady „naturalna woda w naturalnym opakowaniu”. Stąd takim wyzwaniem jest montaż nowej linii produkcyjnej do butelek szklanych. W kwestii lecznictwa zamierzamy w najbliższym czasie przeprowadzić wiele inwestycji takich jak chociażby centralna baza zabiegowa czy spa, które będzie poszerzeniem naszej oferty w kierunku usług komercyjnych.Wysowianka jest partnerem akcji „Biathlon Dla Każdego”. Nie korciło Pana, żeby samemu wystartować w tych zawodach?- Był taki pomysł, ostatecznie do tego nie doszło, ale nic straconego, może następnym razem. Muszę natomiast powiedzieć, że w imprezie udział wzięła moja córka. Bardzo lubi tego typu aktywności. Jej występ był całkiem udany poza tym, że zaliczyła jedną rundę biegową więcej niż musiała. Gdyby nie to, zapewne miałaby czas w okolicach podium.Logo Wysowianki jest obecne na strojach naszych biathlonistów i biathlonistek, logo Polskiego Związku Biathlonu widnieje z kolei na etykietach wody mineralnej. Nie myślał Pan, żeby pójść krok dalej i np. po ewentualnym zdobyciu medalu olimpijskiego przez którąś z naszych zawodniczek wypuścić na rynek wodę sygnowaną jej imieniem?- Pomysł skądinąd fajny, ale przepisy narzucają nam pewne uwarunkowania. Zastanowimy się jednak i kto wie - może skorzystamy z tego pomysłu.Za Wysowianką i Polskim Związkiem Biathlonu dwa lata współpracy. Właśnie parafowana została umowa przedłużająca ją o kolejny rok. Sięgacie jeszcze dalej? - Na samym początku umówiliśmy się, że będziemy współpracować przez rok, ale jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego to będziemy chcieli kontynuować umowę przynajmniej do igrzysk olimpijskich. I to się właśnie wydarzyło. Liczę na sukcesy biathlonistów, wtedy pewnie podsumujemy ten trzyletni okres i zastanowimy się co dalej.