Żuk, Zbylut i Guzik z kwalifikacjami do biegu pościgowego

Opublikowano
11
-
12
-
2020

Troje reprezentantów Polski uzyskało kwalifikację do weekendowych biegów pościgowych. Kamila Żuk i Kinga Zbylut zajęły w sprincie rozgrywanym w Hochfilzen lokaty pod koniec piątej dziesiątki, w rywalizacji mężczyzn 55. miejsce wywalczył Grzegorz Guzik. Zwyciężyli Dzinara Alimbekawa z Białorusi i Norweg Johannes Dale.

Już po startach w Kontiolahti podium dla Alimbekawej wydawało się kwestią czasu. W pierwszych czterech startach sezonu Białorusinka zajmowała kolejno: ósme, szóste, siódme i czwarte miejsca. Na przełomowy rezultat nie kazała długo czekać. W piątkowe przedpołudnie strzeliła na czysto i uzyskała dziesiąty czas biegu. Wobec pudel najgroźniejszych rywalek to wystarczyło do odniesienia zwycięstwa. W klasyfikacji generalnej mistrzyni olimpijska w sztafecie z Pjongczang awansowała na trzecią pozycję. Nic dziwnego, że coraz częściej słyszy się o porównaniach do Darii Domraczewej. Najbardziej utytułowana białoruska biathlonistka swoje pierwsze zwycięstwo w karierze również odniosła w wieku 24 lat.

W coraz wyższej formie zdaje się być Tiril Eckhoff, która zaimponowała dzisiaj formą biegową na ostatniej pętli. Po drugim strzelaniu była szósta ze stratą blisko pół minuty do Alimbekawej, na mecie była w stanie zniwelować ją do zaledwie ośmiu sekund wyprzedzając korespondencyjnie aż cztery rywalki. W tym gronie znalazła się Franziska Preuss, która podobnie jak Norwezka zaliczyła tylko jedną karną rundę. W walce o drugie miejsce przegrała o niespełna sekundę.

Tuż za podium uplasowała się Marte Olsbu Roeiseland, która utrzymała drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Różnica między nią a Hanną Oeberg po sprincie zmalała jednak do zaledwie pięciu punktów. Jest to efekt zaledwie 29. miejsca liderki Pucharu Świata. Szwedki po bardzo udanych startach w Kontiolahti wyraźnie spuściły z tonu. Najlepszą z nich w Hochfilzen była Elvira Oeberg, którą sklasyfikowano na jedenastej pozycji.

Do biegu pościgowego zakwalifikowały się dwie reprezentantki Polski. Kamila Żuk spudłowała trzykrotnie i zajęła 49. miejsce, Kinga Zbylut z jedną karną rundą mniej uplasowała się lokatę niżej. Na uwagę zasługuje niezłą dyspozycja biegowa Żuk. Do najlepszej w tym elemencie Eckhoff Polka straciła tylko 45 sekund (23. czas).

Swój najlepszy pucharowy występ zaliczyła Joanna Jakieła. Zawodniczka z Kościeliska na trasach, na których w marcu tego roku wywalczyła brąz MEJ, zajęła 65. miejsce. Do wywalczenia sobie prawa startu w biegu pościgowym zabrakło jej nieco ponad dziesięciu sekund. 21-letnia Polka spudłowała dwukrotnie w postawie stojąc. Takim samym efektem zakończyło się strzelanie Karoliny Pitoń, z tą różnicą jednak, że dwie karne rundy biegała również po pierwszym strzelaniu. Sklasyfikowano ją na 92. pozycji.

Po południu do rywalizacji przystąpili mężczyźni. Bieg trzymał w napięciu do samego końca - zawodnicy z czołówki rozproszeni byli bowiem po całej liście startowej. Na ciekawy manewr zdecydowali się Norwegowie, którzy w komplecie wybrali start w trzeciej i czwartej grupie startowej. Jednym z tych, którzy woleli rozpocząć piątkowy wyścig wcześnie był z kolei Sebastian Samuelsson. Wicelider Pucharu Świata strzelił bezbłędnie i z dużą przewagą objął prowadzenie. Pozostawał na nim przez dobrych kilkanaście minut by ostatecznie ukończyć zawody na... piątym miejscu.

Jako pierwszy Szweda na pozycji lidera zmienił Quentin Fillon Maillet, chwilę po nim na mecie z czasem nieznacznie gorszym zameldował się również jego rodak Fabien Claude. Francuzi mieli prawo liczyć na dublet, choć musieli pamiętać, że zwycięzcy sprintów z Kontiolahti - Johannes i Tarjei Boe - startowali pod sam koniec stawki. Ostatecznie żaden z nich nie był jednak w stanie zagrozić ich pozycji, zrobił to inny z Norwegów. Swoje pierwsze zwycięstwo w karierze odniósł 23-letni Johannes Dale, który zaliczył dzisiaj perfekcyjny występ. Strzelał bezbłędnie, a do tego dołożył najszybszy bieg w stawce. Na mecie wyprzedził pierwszego z Francuzów o 17 sekund, drugi z nich na starcie sobotniego biegu pościgowego będzie tracił już niemal pół minuty.

Lider Pucharu Świata Johannes Boe po karnej rundzie w stójce zamierzał walczyć o trzecie miejsce, ale słabszy bieg na ostatniej pętli (16. czas) spowodował, że sklasyfikowano go tuż za podium. Jeszcze gorzej poszło jego starszemu bratu. Tarjei Boe w stójce spudłował dwukrotnie i zajął jedenastą lokatę. Liczba norweskich biathlonistów w czołowej dziesiątce wciąż pozostawała jednak imponująca - siódmy był Vetle Christiansen, a dziewiąty Sturla Laegreid.

Jako jedyny z reprezentantów Polski do biegu pościgowego zakwalifikował się Grzegorz Guzik, który zajął 55. miejsce. Od pierwszych punktów w karierze dzieliło go 20 sekund, czyli jedna karna runda mniej. Tych Polak miał dwie - obie w stójce. Guzik jak na siebie nieźle biegowo zaprezentował się zwłaszcza na ostatniej rundzie, na której w stawce ponad stu zawodników zmierzono mu 42. czas.

Pozostali podopieczni Andersa Bratliego wypadli słabiej. Andrzej Nędza-Kubiniec z 300m dodatkowego biegu uplasował się na 83. pozycji, Wojciech Skorusa również z dwiema karnymi rundami sklasyfikowany został na 104. miejscu, natomiast Marcin Szwajnos, który po bezbłędnym leżaku nie trafił ani razu w strzelaniu w postawie stojąc, sklasyfikowany został na 106. lokacie.

No items found.