Dalekie lokaty Polaków w sprincie

Opublikowano
1
-
12
-
2019

Obrońca Puchar Świata sezon rozpoczął od wygranej. Johannes Thingnes Boe wyprzedził swojego brata Tarjei oraz Matwieja Elisjejewa, dla którego to premierowe podium w karierze. Żaden z Polaków nawet nie zbliżył się do punktowanej czterdziestki.

Niedzielny bieg wykreował kilku potencjalnych kandydatów do wygranej, ale ostatecznie najlepszy i tak okazał się Johannes Thingnes Boe. Najlepszy zawodnik ubiegłego sezonu spudłował w postawie leżąc i na tym etapie wyścigu przegrywał z aż dziewięcioma rywalami. Najlepszy był wówczas Martin Fourcade, który o sekundę wyprzedzał Tarjei Boe. W stójce zarówno Francuz, jak i starszy z braci pudłowali podcas gdy Johannes strzelał wolno, ale za to celnie. To zaowocowało lepszym czasem od obu rywali.

Na mecie Johannes uzyskał czas lepszy o 10 sekund od swojego brata. Fourcade, który spudłował aż dwa razy do mety dobiegł na czwartym miejscu z rezultatem niewiele gorszym od Aleksandra Łoginowa. Obu o jedną lokatę zepchnął jeszcze Matwiej Elisjejew. Rosjanin strzelał bezbłędnie i po wybiegnięciu ze strzelnicy nawet prowadził, ale ostatnia runda biegowa w jego wykonaniu pozostawiała wiele do życzenia, co poskutkowało osunięciem się na trzecie miejsce. Dla 26-latka i i tak życiowe osiągnięcie, bo do tej pory plasował się co najwyżej na szóstym miejscu.

Układowi sił w czołówce zagrażał jeszcze startujący z jednym z ostatnich numerów Johannes Dale. Pudło w stójce spowodowało, że zamiast na podium, zajął siódme miejsce. Podobnie jak w przypadku Elisjejewa jest to jego "personal best" w zawodach PŚ.

Kto zawiódł? Lista ta jest wyjątkowo długa. Poza punktowaną czterdziestką zawody ukończyli m. in. Vetle Sjastad Christiansen (45. miejsce), Dominik Windisch (49. miejsce), Dominik Landertinger (60. miejsce), Dmitro Pidruczny (64. miejsce), Ondrej Moravec (84. miejsce) czy Simon Eder (87. miejsce).

Nie popisali się również podopieczni trenera Adama Kołodziejczyka, którzy szczególnie słabo wypadli na strzelnicy. Mateusz Janik spudłował trzykrotnie, Łukasz Szczurek biegał cztery karne rundy, a Grzegorz Guzik trafiał do celu z zaledwie 50% skutecznością. W efekcie wszyscy uplasowali się pod koniec stawki. Okazja do rehabilitacji w środę, gdy mężczyźni wystartują w biegu na 20km.

WYNIKI

No items found.