Greis: Podoba mi się nasz duch walki, sposób myślenia, nieustępliwość

Opublikowano
21
-
01
-
2020

Do Mistrzostw Świata zostały już tylko trzy tygodnie. - Zarówno na obóz przygotowawczy w Obertilliach, jak i na same zawody do Anterselwy zamierzam wziąć pięć dziewczyn - powiedział trener kadry kobiet Michael Greis.

Zachęcamy do lektury wywiady z opiekunem polskich biathlonistek.

Minęło już pół roku od kiedy jest pan trenerem polskiej reprezentacji, jesteśmy już też właściwie na półmetku sezonu. To chyba odpowiedni czas do pierwszych podsumowań. Co w pracy z Polkami zaskoczyło trenera najbardziej?

- Nie jest to łatwe pytanie, ale gdybym miał postawićna jedną rzecz wybrałbym mentalność. Podoba mi się nasz duch walki, sposóbmyślenia, nieustępliwość. Jednocześnie nie ma w tym przesady.

Za nami już kilka biegów, w których MonikaHojnisz-Staręga lub Kamila Żuk były o jeden celny strzał od podium lub miejscatuż za podium. Czy występ na miarę pierwszej trójki jest tylko kwestią czasu?

- To mogło się już wydarzyć w Oberhofie, gdyby warunki byłylepsze. Monika była tam w naprawę dobrej formie biegowej. Wydaje mi się, żewiększe szanse na dobry wynik należy upatrywać w biegach z czteremastrzelaniami. Eckhoff i Olsbu Roeiseland są w tej chwili naprawdę mocne i opodium w sprincie jest trudno. Z kolei w przypadku Kamili jest odwrotnie, narazie łatwiej jej w biegu z dwoma strzelaniami.

W ostatnich trzech biegach indywidualnych Żuk notowałaczasy biegowe na poziomie najlepszej dziesiątki. Czy w przyszłości jestw stanie być najlepszą biegaczką w stawce?

- Pewnie, przecież tak naprawdę jest to jej pierwszyseniorski sezon. Ma spore umiejętności, odpowiednią technikę biegu, będziemypracować nad taktyką i utrzymywaniem takiej dyspozycji biegowej, jak wostatnich tygodniach przez cały sezon. Jeśli jest się jedną z dziesięciunajlepszych biegaczek w stawce, to właściwie w każdym biegu walczy się o wygraną.

Starcie z Rosjanką i wywrotka w Hochfilzen, teraz złamane kijki podczassztafety w Ruhpolding – dużo pecha jak na jedną zawodniczkę?

- Za dużo. Gdyby nie ten upadek Moniki, bo do niej nawiązujesz, pewnie zdobyłaby punkty w tym biegu, biegłaby w pościgu, a w konsekwencji jestem pewien, że znalazłaby się w mass starcie w Annecy. Niestety przez te straty punktowe trudno będzie powtórzyć miejsce w czołowej dziesiątce Pucharu Świata sprzed roku. Monika jest bardzo cichą, skromną osobą, a na trasie trzeba się czasami rozepchać, zaznaczyć swoją obecność, żeby rywalki nie wchodziły jej w paradę.

Strzelanie zawsze było mocną stroną Kingi Zbylut,ostatnio jednak ten element u niej szwankuje. Co zrobić, żeby wróciła naodpowiednie tory?

- Kinga dobrze zaczęła sezon, w Hochfilzen pokazywała się znaprawdę dobrej strony. Jej charakterystyczną cechą jest podejmowanie ryzyka, stądbiorą się błędy. Kinga jednak wie co ma robić żeby znów zacząć strzelaćstabilnie. Musi się skupić na jakości podejmowanych decyzji o tym kiedynaciskać na spust. To co dobrze wychodzi na treningu, trzeba przenieść nazawody, również w momencie, gdy pojawia się presja osiągnięcia dobrego wyniku.

O ile pozycja Moniki, Kamili i Kingi w drużynie jestniepodważalna to wciąż pojawiają się pytania o czwartą zawodniczkę. FormaMagdaleny Gwizdoń uniemożliwia jej wywalczenie pucharowych punktów. Będzietrener na nią konsekwentnie stawiał?

- Wiem, że dyspozycja biegowa Magdy nie jest optymalna, ale porównującją korespondencyjnie z innymi zawodniczkami, które mamy do dyspozycji wciążuważam, że jest najlepszym wyborem. Ma ogromne doświadczenie, strzelastabilnie, potrafi walczyć, pokazała to chociażby w sztafecie w Ruhpolding. Liczęna nią bardzo w kontekście mistrzostw świata, dlatego zaplanowałem, że niewystartuje w Pokljuce tylko wróci do treningów.

Ile biathlonistek znajdzie się w składzie na MŚ?

- Zarówno na obóz przygotowawczy w Obertilliach, jak i na same zawody do Anterselwy zamierzam wziąć pięć dziewczyn. Startów będzie sporo, niekorzystny byłby układ gdybym korzystał w każdym z nich z tych samych zawodniczek. Kto tą piątą osobą będzie? Zobaczymy. W Pokljuce szansę otrzyma Anna Mąka, która walczyła o nią z Karoliną Pitoń. Bardzo długo szły łeb w łeb, ale w ostatnim starcie w Pucharze IBU w Osrblie wyraźnie lepsza była Anna i to zdecydowało.

W walce o miejsce w reprezentacji na najważniejszą imprezęsezonu liczą się tylko zawodniczki kadry B czy szansę mają też młodszezawodniczki, przed którymi starty w Mistrzostwach Świata Juniorów?

- Wybieram się do Lenzerheide, gdzie będę śledził startyjuniorek. Myślę tu głównie o Asi Jakiele, która przygotowywała się ze mną całelato. Zrobiła spory postęp, pokazała, że szybko się uczy. Jej starty w PucharzeIBU świadczą, że jest w dobrej formie biegowej, ale jej strzelanie wciąż niejest jeszcze stabilne. Z pewnością jednak będę brał ją pod uwagę przypowołaniach.

Przed sztafetą w Ruhpolding Tomasz Sikora na Twitterzeprzedstawił ustawienie sztafety, które jego zdaniem było najkorzystniejsze dlazespołu. Pod jego wpisem było kilkanaście propozycji internautów – żadna z nichnie pokryła się z kolejnością, w jakiej Polki pobiegły. Będzie się trenerkonsekwentnie trzymał takiego układu?

- Nie ukrywam, że wystawiając Monikę na pierwszej zmianie chciałem przygotować ją do startów w biegach masowych. Ważne jest również to by od samego początku trzymać się głównej grupy, w przypadku poniesienia większych strat na pierwszej zmianie, bardzo trudno jest później je nadrabiać. Natomiast na samych mistrzostwach zapewne zmienię koncepcję i jako pierwsza ruszy Kinga Zbylut.

No items found.