Kamila Żuk po sukcesie w sprincie. "To był ciężki powrót"
Kamila Żuk zajęła ósme w sprincie na 7,5 km we francuskim Annecy-Le Grand Bornand, zaliczanym do Pucharu Świata w biathlonie. Wygrała zawodniczka gospodarzy Justine Braisaz-Bouchet, przed Niemką Franziską Preuss i Słowenką Anamariją Lampic.
Dla Kamili Żuk to pierwsze punkty od 699 dni i najlepszy wynik w Pucharze Świata od ponad 5 lat. W czołowej dziesiątce Polka była ostatni raz 15 stycznia 2020 r. - Jestem szalenie, szalenie zadowolona z tego, co udało mi się dzisiaj zrobić. Potrzebowałam takiego wyniku, żeby poukładać sobie to wszystko w głowie - powiedziała po starcie była dwukrotna mistrzyni świata juniorów.
Żuk przez niemal cały poprzedni sezon nie startowała, bo wracała po groźnej kontuzji. - To był ciężki powrót. Nie ukrywam, że ten cały poprzedni rok do dziś, to czułam, że wszystko jest wiecznie pod górkę - przyznała nasza biathlonistka.
Zawodniczka z Sokołowska wyznała, że nie wszystko w trakcie piątkowego biegu układało się po jej myśli. - Od samego startu czułam, że coś nie gra, że jestem jakaś spowolniona. I nie mogłam przyspieszyć. Mimo wszystko starałam się być skupiona na trasie i odpracowywać każdy odpowiedni fragment najlepiej jak potrafię - dodała Żuk.
fot. Nordic Focus