Najlepszy występ męskiej sztafety na MŚ od 10 lat

Opublikowano
16
-
03
-
2019

Czwarta konkurencja sztafetowa na MŚ w Ostersund i czwarte złoto dla Norwegii. Mistrzami świata zostali Lars Helge Birkeland, Vetle Sjastad Christiansen, Tarjei Boe oraz Johannes Thingnes Boe. Polacy wywalczyli szesnaste miejsce.

Od samego początku bardzo dobrze spisywały się sztafety Francji i Norwegii. Rywalizujący na pierwszych dwóch zmianach w tych zespołach Antonin Guigonnat i Quentin Fillon Maillet oraz Lars Birkeland i Vetle Christianen spisali się na tyle dobrze, że na półmetku Francja i Norwegia miała blisko dwadzieścia sekund nad mistrzami olimpijskimi ze Szwecji.

Na trzeciej zmianie doszło do pojedynku Tarjei Boe z Simonem Desthieux. W stójce Norweg spudłował dwukrotnie, Francuz miał okazję wyjść na prowadzenie, ale samemu zaliczył karną rundę. Na ostatnie okrążenie Desthieux ruszył 37 sekund za Boe, ale tylko 5 sekund przed Arndem Peifferem. Mistrz świata w biegu na 20km szybko doszedł Francuza. Na ostatnią zmianę Martin Fourcade ruszał więc razem z Benediktem Dollem.

Obaj już na starcie tracili aż 44 sekundy do Johannesa Boe. Po pierwszym strzelaniu ta różnica wzrosła do niemal minuty. Lider Pucharu Świata nie byłby jednak sobą gdyby nie zapewnił sporej dawki emocji podczas stójki. Boe spudłował trzykrotnie, na szczęście dla niego każda z poprawek była celna i Norweg mógł radować się z czwartego złota w Ostersund.

Ciekawie było w walce o srebro. Martin Fourcade strzelał na tyle słabo, że po stójce biegał aż dwie karne rundy. Wykorzystali to Benedikt Doll, który wybiegł jako drugi oraz Aleksander Łoginow, który tym sposobem awansował na trzecie miejsce.

Przed Francuzem finiszowały jeszcze sztafety Czech i Słowenii. Sam Fourcade stoczył jeszcze wygrany pojedynek sprinterski o szóste miejsce z Sebastianem Samuelssonem.

Polacy zaczęli obiecująco. Po pierwszym strzelaniu i jednym pudle Łukasz Szczurek zajmował co prawda miejsce drugie od końca, ale po bezbłędnej stójce awansował na dwudziestą lokatę. Polak świetnie pobiegł swoje ostatnie okrążenie. Wyprzedził pięciu rywali i z Grzegorzem Guzikiem zmieniał się na piętnastym miejscu około 45 sekund za liderami. Jedyny nasz zawodnik z punktami PŚ spudłował po razie na każdym ze strzelań i utrzymał piętnaste miejsce. To samo zadanie udało się zrealizować Andrzejowi Nędzy-Kubińcowi. Trzeci polski biathlonista strzelał najszybciej, a do tego celnie. Po trzech zmianach Biało-Czerwoni tracili do liderów tylko dwie i pół minuty.

Mateusz Janik początkowo piął się w górę, w pewnym momencie był nawet dwunasty, ale stójka w jego wykonaniu po raz kolejny w tym sezonie okazała się feralna. Zmuszony był pokonywać karną rundę i spadł na szesnaste miejsce. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to najlepszy występ Biało-Czerwonych na MŚ w sztafecie od 2009 roku.

No items found.