.png)
Nieudany pościg Guzika
Z siedmiu biegów Pucharu Świata rozgrywanych w Annecy, Johannes Thingnes Boe wygrał aż pięć. W sobotę Norweg triumfował w biegu pościgowym. Grzegorz Guzik zajął 57. miejsce.
Lider Pucharu Świata ruszał jako czwarty zawodnik sprintu. Na czoło wyścigu po raz pierwszy wyszedł tuż przed trzecim strzelaniem, miał już wtedy na koncie jedną karną rundę przebiegniętą na samym początku rywalizacji. Johannes Boe nie mógł być jednak pewien zwycięstwa, bo jak cień podążał za nim Quentin Fillon Maillet. Francuz kontakt z Norwegiem stracił dopiero po ostatnim strzelaniu. Obaj byli bezbłędni, Boe strzelał jednak szybciej dzięki czemu wyrobił sobie kilka metrów przewagi, która zwiększała się im bliżej mety. Dla Boe to już piąta wygrana w Annecy. W 2013 roku wygrał tu sprint i bieg pościgowy, cztery lata później powtórzył ten wyczyn, teraz dołożył kolejny triumf w biegu pościgowym.
Za plecami prowadzącej dwójki trwała walka o trzecie miejsce, w której mierzyli się Tarjei Boe i Vetle Sjastad Christiansen. Początkowo starszy z braci uzyskał pozornie bezpieczną przewagę nad rodakiem, szaleńczy atak w samej końcówce w wykonaniu Christiansena był jednak nie do odparcia. W efekcie 27-latek wywalczył swoje pierwsze podium w sezonie. Do tej pory jego najlepszym rezultatem u schyłku 2019 roku było trzynaste miejsce w sprincie.
Na piątym miejscu zawody ukończył Benedikt Dol. Zwycięzca sprintu spudłował trzykrotnie. Nie był on jednak jedynym Niemcem w czołowej dziesiątce. Awansować do niej udało się Arndowi Peifferowi i Simonowi Schemppowie. Pierwszy awansował z 21. miejsca na 9. pozycję, drugi startował jako 32., a do mety dotarł na 10. lokacie.
Martin Fourcade po raz kolejny nie był w stanie powalczyć o podium. Francuz na finiszu przegrał walkę o szóste miejsce i udział w dekoracji kwiatowej ze swoim rodakiem Emilienem Jacquelinem.
Grzegorz Guzik żadnego ze strzelań nie zakończył bez konieczności meldowania się później na karnej rundzie. W sumie z sześcioma karnymi rundami Polak osunął się na 57. miejsce. Tuż przed metą Guzik zdołał jeszcze wyprzedzić Mario Doldera ze Szwajcarii.
