Polacy bez punktów w Oberhofie

Martin Fourcade w pięknym stylu zwyciężył w sprincie w Oberhofie. Francuz miał o tyle ułatwione zadanie, że na starcie nie pojawił się lider Pucharu Świata Johannes Boe.
Norweg przebywa w domu, gdzie oczekuje narodzin dziecka. Jego nieobecność podziałała mobilizująco na Fourcade'a, który poza jedną wygraną w biegu indywidualnym w Ostersund nie pokazywał w tym sezonie niczego specjalnego. Dzisiaj mimo trudnych warunków wietrznych zdołał zachować czyste konto na strzelnicy, a do tego dołożył najlepszy czas biegu. Gdy te dwa czynniki się zgrają, trudno przegrać zawody.
Fourcade o 25 sekund wyprzedziłswojego rodaka Emiliena Jacquelina, który spudłował raz. Dla 24-latka z Grenoble to już drugie podium w tym sezonie. Trzecią lokatę ku uciesze dziesięciu tysięcy widzów oglądających w deszczu zawody wywalczył Johannes Kuehn. Niemiec stracił do zwycięzcy 33 sekundy.
Tuż za podium uplasowali się Matwiej Elisjejew i Aleksander Łoginow potwierdzając tym samym, że nie stracili wiele z niezłej formy prezentowanej w grudniu. W pierwszej dziesiątce znalazło się aż trzech Norwegów - ilość tym razem nie poszłą z jakością. Erlend Bjoentegaard, Johannes Dale i Vetle Sjastad Christiansen zajęli miejsca od ósmego do dziesiątego. Słabo wypadł Tarjei Boe, który w przeddzień zostania wujkiem, zajął dopiero 24. miejsce. Starszy z braci Boe spudłował raz w stójce, ale zapomniał pobiec na karną rundę. Norweg uniknął jednak kary, bo w porę się zorientował i zawrócił. Straty były jednak zbyt duże by walczyć o miejsce w czołówce.
Polacy nie zdołali wywalczyć pucharowych punktów. Grzegorz Guzik, który w przeszłości zaliczał dobre starty w Oberhofie, tym razem spudłował dwa razy i zajął ostatecznie 58. miejsce, więc byłby jedynym z Polaków na starcie biegu pościgowego gdyby taki... był w programie zawodów.
Świetnie na strzelnicy zaprezentował się Andrzej Nędza-Kubiniec, który był jednym z siedmiu bezbłędnych biathlonistów w stawce. Startując z jednym z ostatnich numerów nie miał zbyt wielkich szans na uzyskanie dobrego czasu biegu i sklasyfikowany został na 65. miejscu. Zawody zupełnie nie wyszły Łukaszowi Szczurkowi, który już na pierwszym strzelaniu spudłował trzykrotnie i łącznie z czterema karnymi rundami zajął dopiero 93. miejsce.
Podopiecznych trenera Kołodziejczyka czeka w Oberhofie jeszcze bieg sztafetowy. W sobotę Polacy pobiegną w zestawieniu Łukasz Szczurek, Grzegorz Guzik, Andrzej Nędza-Kubiniec, Marcin Szwajnos.