Następna stacja: Oberhof
Biathlonowa reprezentacja Polski zakończyła zgrupowanie w Kościelisku. Następny przystanek? Oberhof, gdzie w środę rozegrana zostanie pierwsza konkurencja MŚ. – Do Niemiec wyjeżdżam z pozytywnym nastawieniem – powiedziała Kamila Żuk.
Ostatnie pucharowe starty naszej reprezentacji miały miejsce 22 stycznia w Anterselwie. Od tego czasu minęły dwa tygodnie. Jak spędzili je kadrowicze przygotowujący się do startu na Mistrzostwach Świata w Oberhofie?
- Okres przygotowawczy do MŚ mieliśmy podzielony na dwie części. Pierwszy tydzień spędziliśmy w domu, gdzie mieliśmy trochę więcej luzu. Cel był taki by zregenerować się i nabrać siły do pracy w drugim tygodniu, w którym trenowaliśmy już na obozie w Kościelisku – powiedziała Kamila Żuk.
- To był tylko tydzień zgrupowania, w tym czasie za dużo się nie da zrobić. Głównie szlifowaliśmy formę. Chciałabym utrzymać skuteczność strzelecką, którą kończyłam styczniowe starty plus troszeczkę poprawić formę biegową, bo wiem, że w tym elemencie jest sporo rezerwy – dodała.
Żuk jest jedną z pięciu zawodniczek powołanych do reprezentacji przez trenera Tobiasa Torgersena. Obok niej w składzie znalazły się Anna Mąka, Joanna Jakieła, Natalia Sidorowicz oraz Dominika Bielecka. Trener kadry mężczyzn Rafał Lepel postawił na Grzegorza Guzika, Andrzeja Nędzę-Kubińca oraz juniorów Jana Guńkę i Marcina Zawoła. Cała reprezentacja zakończyła już obóz i udała się do Oberhofu.
Żuk liczy, że na docelowej imprezie tej zimy będzie w najwyższej formie. Do tej pory jej „season best” to piętnaste miejsce w sprincie w Pokljuce.
- Drugi trymestr PŚ był dla mnie udany. Oczywiście w każdym starcie było coś do poprawy, ale ogólnie jestem z nich zadowolona ze swojej postawy. Na MŚ nie jadę po jakiś konkretny wynik. W najgorszym wypadku chciałabym utrzymać tę formę, którą prezentowałam w styczniu. Liczę jednak na nieco więcej pod kątem biegu. Wiem, że satysfakcjonującymi lokatami będzie pierwsza dwudziestka – powiedziała.
Najlepsza polska biathlonistka tego sezonu w najbliższych dwóch tygodniach będzie walczyć nie tylko z rywalkami, ale własnymi uprzedzeniami. Żuk zdradziła bowiem, że należy do grona osób, które nie lubią startować w Oberhofie.
- Jest to trochę depresyjne miejsce i niechętnie tam wracam. Żałuję, że mistrzostwa są akurat tam, ale zdaję sobie sprawę, że im trudniejsze warunki tym rosną nasze szanse na lepszy rezultat – dodała.
- Najważniejszym startem będzie dla mnie sprint, liczę także na obie sztafety. Nie mogę się już doczekać mistrzostw – zakończyła.
Pierwsze medale MŚ w Oberhofie rozdane zostaną w środę 8 lutego. Wyścig sztafet mieszanych rozpocznie się o godzinie 14:45. Transmisję będzie można śledzić na antenie TVP Sport.