PŚ. Francuski dzień w Novym Meście. Polki w TOP 10
To był prawdziwie francuski dzień w Novym Meście. Sztafety z tego kraju sięgnęły po zwycięstwa zaliczane do Pucharu Świata w biathlonie. Polskie biathlonistki, mimo znacznych zmian w składzie, zajęły 9. miejsce.
Najpierw w niedzielę rywalizowały męskie sztafety. Francuzi, biegnący w składzie: Emilien Claude, Oscar Lambardot, Fabien Claude, Quentin Fillon-Maillet pokonali trasę w czasie 1:16.24,3, unikając skutkujących karnymi rundami błędów na strzelnicy i korzystając z ośmiu doładowań. Wyprzedzili czwórkę Norwegów o 1.26,6 (2 rundy karne i 16 doładowań) i sztafetę Ukrainy o 2.45,4 (0+18).
Polacy startowali w składzie Konrad Badacz, Jan Guńka, Fabian Suchodolski i Wojciech Skorusa. Dla tego ostatniego był to pierwszy start w sztafecie w tym sezonie. Biało-czerwoni mieli sporo problemów na strzelnicy. Łącznie musieli biegać aż trzy karne rundy. Do tego musieli sięgać po 11 zapasowych nabojów. Ostatecznie zajęli 15. miejsce i byli ostatnią niezdublowaną ekipą.
Całą rywalizację w Novym Meście zamknęła sztafeta kobiet. W niej swoją siłę znów pokazały Francuzki, które zdobyły też złoto na mistrzostwach świata. Tym razem świetnie strzelały, bo sięgały po pięć zapasowych nabojów i do tego znakomicie biegły. To dało im pewny triumf. Julia Simon znów mogła na ostatniej pętli fetować triumf. Na drugim miejscu były Norweżki, a podium zamknęły Niemki.
Polki startowały w zupełnie innym składzie niż na czempionacie globu. Anna Mąka jest chora i do Czech nie przyjechała. W sobotę przeziębienie dopadło Kamilę Żuk. Za tę dwójkę do ekipy weszły Anna Nędza-Kubiniec (debiut) i Daria Dembicka. Tradycyjnie na pierwszej zmianie była Natalia Sidorowicz, a kończyła Joanna Jakieła. Nasze zawodniczki całkiem dobrze spisały się na strzelnicy. Łącznie sięgały po dziewięć zapasowych nabojów. Joannie Jakiele przytrafiła się też karna runda, ale ostatecznie panie zajęły 9. lokatę. Taką samą, jak podczas mistrzostw świata.
fot. Nordic Focus