Tomasz Jakieła: "Zależy mi na stabilnych wynikach"
Tomasz Jakieła ma za sobą wyjątkowy okres przygotowawczy. W jego trakcie zmienił bowiem stan cywilny. Biathlonista zapewnia, że miało to na niego pozytywny wpływ. - Trochę mnie to stresowało, bo było to spore przedsięwzięcie - wspomina przygotowania do ślubu.
Coś się chyba zmieniło u ciebie od ostatniego sezonu?
- U mnie w życiu na pewno zmienił się stan z kawalera na żonatego. Nie, obrączka nie przeszkadza przy strzelaniu, nie ma żadnego dyskomfortu. Wszystko jest jak na razie dobrze. W okresie przygotowawczym na moment trzeba było skupić się na przygotowaniu wesela i odejść od standardowych treningów. Trochę mnie to stresowało, bo było to spore przedsięwzięcie. Wydaje mi się jednak, że to mogło mi pomóc. Czasem dobrze jest odciąć się od sportu i skupić się na działaniu w innej materii.
Jest duża szansa, że tej zimy będziesz regularnie startował w zmaganiach elity?
- Myślę, że jak do sezonu nic się nie zmieni, to będę częściej w kadrze na Puchar Świata. Przed poprzednią zimą były pewne zawirowania i ten sezon był trochę rozbity. Teraz wszystko szło dobrze i oby tak zostało.
Jakie masz cele przed nadchodzącym sezonem
- Przede wszystkim zależy mi na tym, abym nadchodzącej zimy osiągał stabilne wyniki. Na razie musimy myśleć o tym, aby kwalifikować się do czołowej sześćdziesiątki. Myślę, że nie jestem do tego daleko. Do wszystkiego trzeba podejść jednak metodą kroków.