Wywiad z Prezes Polskiego Związku Biathlonu Joanną Badacz u progu sezonu

Opublikowano
15
-
11
-
2023
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

- Trenerzy wraz z zawodnikami wykonali dużo pracy w okresie przygotowawczym. Mam nadzieję, że praca ta zaowocuje - mówi u progu nowego sezonu Joanna Badacz. Prezes Polskiego Związku Biathlonu w przedsezonowej rozmowie podsumowuje działanie organizacji od czasu rozpoczęcia jej kadencji, oczekiwaniach względem zawodników i wielu wyzwaniach, jakie czeka biathlon w naszym kraju.

Lada chwila rozpocznie się sezon zimowy. Jaki on będzie dla polskiego biathlonu?

Zbliżający się sezon to w pewnym stopniu weryfikacja tego co zdarzyło się przez ostatnie półtora roku. Wprowadziliśmy kilka zmian, które naszym zdaniem powinny mieć znaczący wpływ na wyniki naszych zawodników. Podjęliśmy szereg inicjatyw, rozpoczęliśmy współpracę ze specjalistami z psychologii sportu, medycyny sportowej i odnowy biologicznej. Sezon wkrótce pokaże i zweryfikuje, czy nasze działania idą we właściwym kierunku. Zdajemy sobie sprawę, że to dopiero początek i musimy dołożyć wszelkich starań, by nasi zawodnicy weszli na wyższy poziom.

Pani, jako prezes, ma jakieś wymagania względem naszych kadr? Powinni coś konkretnego osiągnąć?

Biathlon to trudna dyscyplina, tu znaczenie ma nie tylko dobre przygotowanie fizyczne zawodników, ale również szereg czynników zewnętrznych takich jak wiatr, nasłonecznienie, temperatura oraz dobór i przygotowanie sprzętu. Liczę na to, że nasi zawodnicy odnotują w tym sezonie znaczący progres w strzelaniu i w biegu.  Trenerzy wraz z zawodnikami wykonali dużo pracy w okresie przygotowawczym. Mam nadzieję, że praca ta zaowocuje.

W przyszłym roku minie 8 lat od ostatniego dużego sukcesu. Wtedy Weronika Nowakowska zdobyła dwa medale na mistrzostwach świata. Długa droga jeszcze nas czeka, aby wrócić do takich triumfów?

Trudno określić to w czasie. Na pewno robimy wszystko, aby nasi Zawodnicy dynamicznie się rozwijali. Głęboko wierzę w to, że przyjdzie taki moment i nasi zwodnicy nas zadziwią. Staramy się pracować z całych sił i budować dobry team. W biathlonie na wynik zawodnika pracuje cały sztab.

Nie da się ukryć, że od wielu lat naszą największą nadzieją jest Kamila Żuk. Ona ma jednak pecha, bo jak nie choroby, to teraz kontuzja. Co wiemy o jej sytuacji i czy jest szansa na jej starty tej zimy?

Jeśli rehabilitacja i stan zdrowia na to pozwoli, to oczywiście Kamila będzie miała możliwości wystartowania w tym sezonie. Jednak presji z naszej strony nie ma. Zdrowie zawsze jest najważniejsze. Jest pod dobrą opieką lekarzy ze szpitala Zakonu Bonifratrów w Krakowie.

Na co stać naszą damską sztafetę bez Kamili?

Niejednokrotnie pokazywaliśmy, że w trudnych sytuacjach jesteśmy w stanie osiągać dobre wyniki. Zobaczymy w jakiej dyspozycji będą dziewczęta. Ze sprawozdań, jakie trener przedstawia po każdym zgrupowaniu wynika, że zakładane obciążenia zawodniczki znoszą dobrze. Mam nadzieję, że szczęście nam dopisze i dotrwamy do końca sezonu bez chorób i kontuzji.  

Męska kadra to mieszanka doświadczenia i młodości. Jak powinniśmy patrzeć na ich starty, bo są przecież obiecujący zawodnicy?

Połączenie młodości z doświadczeniem przynosi wiele pozytywów, Młodsi zawodnicy często posiadają dużo energii, co z pewnością przekłada się na intensywność i zaangażowanie w trening, a starsi zawodnicy potrafią przewidzieć pewne sytuacje i ustrzec się błędów. Zawodnicy bardziej doświadczeni podejmują bardziej świadome decyzje - jedni i drudzy mogą się wiele od siebie nauczyć.

Starty dadzą nam odpowiedź, czy plany treningowe naszych szkoleniowców i obciążenia jakim poddani byli nasi zawodnicy, były odpowiednio dopasowane.

Kiedyś mówiło się, że męski biathlon nie ma sukcesów od czasów Tomasza Sikory, bo gubimy talenty. Jak to wygląda teraz?

Młodzi zawodnicy są głodni sukcesów i często brakuje im cierpliwości. Wiemy też, że stypendia sportowe nie zabezpieczają bytu socjalnego zawodnikowi. Ale jeśli zawodnicy kończą kariery w wieku dwudziestu paru lat, kiedy tak naprawdę zaczyna się seniorski biathlon, to kończą kariery, które tak naprawdę jeszcze się nie zaczęły.

W obecnej sytuacji, kiedy młodzież nie garnie się do uprawiania sportu wyczynowego, nie możemy sobie pozwolić na gubienie talentów. Nasza dyscyplina wywodzi się z wojska i we współpracy z wojskiem upatrujemy przyszłość dla naszych zawodników. W niektórych krajach biathloniści to zawodowi żołnierze. U nas to niestety tylko mały procent, chcielibyśmy to zmienić.

Z większymi emocjami znów będziemy przyglądać się zawodom dla młodych? Od kilku lat mamy sukcesy w młodszych grupach wiekowych.

Jestem przekonana, że w tym sezonie emocji również nie zabraknie.

W tym sezonie Polska zorganizuje Mistrzostwa Europy Juniorów. Jakie znaczenie ma ta impreza dla związku i jak przebiegają przygotowania?

Krok po kroku jest wszystko przygotowywane do tego wydarzenia. Wydaje mi się, że start na własnych trasach będzie miał dla naszych zawodników ogromne znaczenie. Będzie to dla nich pewnego rodzaju wyróżnienie. Jeśli wszystko ułoży się i impreza przebiegnie bez problemów, przyniesie to pozytywny oddźwięk w Międzynarodowej Unii Biathlonu, a co za tym idzie, będziemy mogli w przyszłości organizować więcej imprez międzynarodowych.

W jakim miejscu jest polski biathlon po roku Pani prezesury? Uważa Pani, że wszystko zmierza w dobrym kierunku?

To był okres bardzo wzmożonej pracy. Realizujemy wiele programów z Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz z Międzynarodowej Federacji Biathlonu. Wszystko to by stworzyć optymalne warunki naszej kadrze i działać w kierunku rozwoju i popularyzacji biathlonu. Pracujemy nad usystematyzowaniem programów szkolenia zarówno w kadrach seniorskich, jak i na niższych szczeblach.  Nie ukrywam, że to dopiero początek i jeszcze bardzo dużo pracy przed nami. Dla mnie ten rok to jest tylko pierwszy mały krok mojej kadencji.

Nie da się ukryć, że w ostatnich latach biathlon nie miał dobrej prasy. Głośne wywiady, odejścia i brak sukcesów. Pani zapowiadała na początku, że będzie chciała to załagodzić. W jakim stopniu się to udało?

To był trudny czas dla mnie. Nie byłam na to przygotowana, dlatego cieszę się, że ten okres mamy już za sobą. W większość tych spraw niepotrzebnie była angażowana prasa. Ruchy kadrowe są przecież w każdej organizacji. Obecnie mamy dobry zespół, pracownicy są bardzo zaangażowani. Mam nadzieję, że tak zostanie. W dobrej atmosferze lepiej się pracuje

Już na początku musiała pani też szukać trenerów, bo niektórzy z wcześniejszych odeszli. Jak Pani ocenia pracę tych nowych i czy rzeczywiście sprawiło to kłopot?

Rzeczywiście znalezienie nowych trenerów nie było proste. Okazuje się, że mamy w kraju wielu trenerów, jednak gotowych poświęcić się pracy w sporcie wyczynowym już mniej. Zawód trenera w Polsce nie jest dobrze wynagradzany. Większość krajowych szkoleniowców pracuje często w dwóch miejscach lub prowadzi dodatkową działalność. Mają rodziny i inne zobowiązania. Przygotowanie merytoryczne trenera prowadzącego kadrę seniorską wymaga uczestnictwa w wielu szkoleniach, pogłębiania swojej wiedzy i znajomości nowości szkoleniowych i technologicznych. Doświadczenie oczywiście jest bezcenne. Biorąc to wszystko pod uwagę, okazało się, że mimo dużej liczby trenerów biathlonowych w Polsce, niewielu spełnia wymagania, by prowadzić Kadrę Narodową. Mamy nadzieję, że dokonaliśmy dobrych wyborów i trenerzy pracujący z naszymi zawodnikami zdobędą ich zaufanie i wspólnie osiągniemy sukces.

Jak pani myśli, czy podczas igrzysk w 2026 roku uda się poprawić wyniki względem Pekinu, a może nawet powalczyć o medal?

Pracuję po to, aby te wyniki z roku na rok były lepsze. Jeśli nie miałabym takich celów, to moja praca nie miałaby sensu. Liczę na to, że będziemy lepiej reprezentować nasz kraj na kolejnych igrzyskach olimpijskich.

Aby sukcesy były, trzeba dbać o zainteresowanie biathlonem od najmłodszych lat. Związek prowadzi takie akcje jak Biathlon dla Każdego, czy I ty możesz zostać biathlonistą. Jaki to daje efekt?

Oba programy w tym roku przeszły modyfikację. I ty możesz zostać biathlonistą, skierowany jest do istniejących klubów biathlonowych. Przekazujemy im wsparcie na wynagrodzenie trenerów, transport, wynajem obiektów i sprzęt. W ramach tego programu organizujemy Kursokonferencje szkoleniową  i podnosimy kompetencje trenerskie.

Biathlon dla każdego to otwarty program dostępny dla wszystkich. Tegoroczna edycja była naprawdę spektakularna. Dużo w tym zasługi koordynatorki projektu Weroniki Nowakowskiej, która wspólnie z naszą ekipą odwiedziła 16 lokalizacji w Polsce. Na efekty jeszcze czekamy, ale wiemy, że jest szansa na powstanie nowych sekcji i klubów biathlonowych. Wiemy, że nie staniemy się sportem masowym, bo dostęp do broni biathlonowej jest ograniczony, ale działamy tak, aby u coraz większej rzeszy osób zaszczepić miłość do biathlonu.

W jakiej kondycji finansowej po okresie pandemii i ogólnego kryzysu jest PZBiath? Spore znaczenie ma pewnie fakt, że udało się pozyskać sponsora, prawda?

Tak, to jest dla nas wspaniała wiadomość. Obecnego sponsora - Polski Cukier. Krajowa Grupa Spożywcza - pozyskaliśmy dzięki współpracy z Polskim Komitetem Olimpijskim. Nie ukrywam, że to wprowadza do związku trochę spokoju i pewności w finansowaniu.  Kiedy pieniędzy nie brakuje, możemy spokojnie planować i się rozwijać. A pomysłów czekających na realizację mamy wiele.

No items found.